środa, 11 października 2017

3

Dziewczyny w pracy (młode, nie ma co ukrywać) nakręciły się na Plank.
Cha, a to akurat takie ćwiczenie, które ja mogę też wykonywać. No to od dzisiaj zaczęłam Plank Challenge 30 dni :-)
Dzień pierwszy 1 x 30 sek

Dzisiaj też była godzina salsy. Upociłam się na niej koszmarnie, więc by ochłonąć wracałam na piechotę. Ludzie w puchowych kurtkach, zamotani szalikami, w czapkach, a ja w butach na gołe stopy, tunice z krótkim rękawkiem i w rozpiętym prochowcu. Ochłonięta weszłam do Rossmanna, wyszłam jak oblana wiadrem wody. Boszsz kiedy to się skończy.

Głodówka z lekka mi nie wychodzi :
  1. jajko ugotowane na twardo
  2. miseczka grzybów duszonych, saute
  3. miseczka żurku z połówką jajka
  4. jedna kiełbaska jałowcowa
  5. lizak lodowy ( a tak mnie naszło )
  6. kieliszek czerwonego wina
Najdłużej głodowałam 10 dni, ale tak naprawdę głodowałam, czyli przez 10 dni piłam tylko wodę. Przeżyłam, żyję, mało tego efekty były zachwycające. Pomijając fakt, że schudłam, to przestały mnie boleć stawy, czułam się lekka, ciało które nie traciło energii na trawienie, miałam wrażenie, że tę energię przekazało do umysłu. Myśli się zdecydowanie lotniej. Muszę to powtórzyć. Niestety z natury chce się jeść, więc bardzo ciężko się do tego zmusić, a jeszcze trudniej w postanowieniu głodówki wytrzymać. Zdecydowanie ciężej na jesień, kiedy w tym czasie wszystko co żyje robi zapasy na zimę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz