- przestałam się głodzić
- staram się jeść produkty z niskim indeksem glikemicznym
- unikam węglowodanów
- unikam cukrów
Głodówki powodowały ciągłe myślenie o jedzeniu, a potem napady głodu i najadanie się na maksa. Anorektyczką raczej nie będę. Prędzej bulimiczką. Przy obecnym żywieniu zauważyłam, że po jedzeniu nie jestem zmęczona i nie zasypiam. To ogromny sukces, bo wcześniej po jedzeniu zaliczałam kompletne zejście, po prostu leciałam z nóg i spałam godzinę, albo dwie.
Może właśnie żywienie z niskim IG i ketogenne jest kluczem do sukcesu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz